piątek, 12 lutego 2016

Air - The End of Evangelion



Oglądając po raz pierwszy Neon Genesis Evangelion, większość widzów nie ma pojęcia na co patrzy. Anime z konwencji opierającej się na walkach mechów i dramacie, przez który przechodzą młodzi bohaterowie zamienia się w coś znacznie poważniejszego.

Love is Destructive


End of Evangelion to film ujmujący dwa ostatnie odcinki anime w zewnętrznej perspektywie. Cała seria liczy sobie 25 epizodów, ale finał rozgrywa się w introspekcji toczącej się po części tylko i wyłącznie w głowie głównego bohatera, Shinjiego. 



Widząc 24 i 25 odcinek oglądający, nie może tak naprawdę wiedzieć co się stało. Ma mieć własną interpretację i złożyć wydarzenia, tak jak dyktują mu to jego emocje lub przemyślenia. Nie bez powodu jednym z głównych motywów przewodnich Evangeliona jest psychoanaliza. W ten sposób nie widzimy historii, którą napisał Hideaki Anno (twórca serii), a dostrzegamy naszą własną. W dzisiejszych czasach, ktoś mógłby to porównać do burzenia czwartej ściany, jednak to proces dużo bardziej skomplikowany, niż mogłoby to obrazować takie proste porównanie.

Sposób w jaki jest zbudowany serial i film obrazujący dwa ostatnie odcinki z perspektywy zewnętrznej, to jeden z najbardziej przemyślanych scenariuszy w historii anime, wypływający z głębokiej fascynacji autora
psychoanalizą. W Evangelionie przedstawione są wątki, w których za pomocą operowania na relacjach i emocjach między postaciami pokazywane są najważniejsze archetypy obecne w życiu człowieka. Widzimy więź Shinjiego z ojcem, z własną matką, a także z innymi kobietami. Shinji poszukuje swojej tożsamości i próbuje przekonać się jak wygląda świat. 


Kluczowym elementem Neon Genesis Evangelion jest ucieczka od społeczeństwa, przy jednoczesnym panicznym strachu przed samotnością – w ujęciu psychodynamicznym to tak zwany dylemat jeża, polegający na dualizmie istnienia człowieka, jako istoty społecznej i indywidualnej. Główny bohater, Shinji próbuje się przekonać, czy może odnaleźć poczucie szczęścia, czy na świecie został już tylko ból. W ostateczności oba te koncepty łączą się w całość i pokazują, że nie ma wyboru – jest tylko świat, w którym możemy wybrać czy chcemy żyć, czy umierać. Równocześnie w Evangelionie możemy dostrzec przemyślenia Anno na temat szczęścia i cierpienia. Czasem jesteśmy długotrwale wystawieni na ból, a czasem przyjemność przychodzi tylko na chwilę.

ONE MORE FINAL

Pomimo tego, że End of Evangelion kończy się w nieco bardziej dosłowny sposób niż serial, finał nadal jest bardzo ambiwalentny. Nie mamy pojęcia co będzie dalej, a przed bohaterem pozostaje tylko dalsza droga.

Powody ku temu są dwa. Pierwszy z nich jest dość banalny – Hideaki Anno kończąc produkcję serialu nie miał pieniędzy na realizację finału w taki sposób, jak sobie to wymyślił. Postawił zatem na introspekcję, tłumaczącą co się działo z Shinjim, gdy był w stanie bliskim katatonii. Jest to bardzo poruszający obraz, ale dla kogoś kto ogląda Evangeliona jest zupełnie zrozumiały. To drugi powód, ale można domyślać się, że mogło chodzić o coś więcej.

Gdy zastanowimy się nad konceptem wyparcia w psychoanalizie i popatrzymy na finał Neon Genesis Evangelion, zobaczymy to zupełnie inaczej. Shinji zamyka się w sobie i pokazuje tylko swoje wewnętrzne myśli, jednocześnie odcinając się od świata i możemy tylko przypuszczać, jak złe rzeczy dzieją się naprawdę. Trzecie uderzenie jest pokazane tylko symbolicznie, a narracja zmienia się w podręcznikowy przykład wyparcia.


A co, jeśli sam autor uległ wyparciu wobec dzieła, do którego miał za mały dystans? W wypadku gdy Hideaki Anno chciał pokazać koniec świata i poniekąd śmierć wszystkich swoich bohaterów, mogło się okazać, że nie był w stanie tego zrobić kończąc serial.

Widząc End of Evangelion, można to dostrzec na każdym kroku. Film jest niesamowicie brutalny i bezwzględny, pokonując bariery, których sama seria animowana nigdy nie tknęła. Koniec świata rozgrywa się bardzo osobiście na wielu frontach, wszyscy dookoła Shinjiego umierają, a on sam jest bezsilny. Jego droga dobiega końca, tylko po to aby udowodnić mu że został sam. Albo nie. To już zależy od interpretacji widza.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

masz ochotę coś napisać? napisz.

Obserwatorzy