czwartek, 17 grudnia 2015

"We're only as good as the promises we keep." - Recenzja drugiego sezonu Fargo

Fargo to dla mnie niezapomniane przeżycie z filmem. Dzieło braci Coen z roku 1996 cechuje doskonałość, którą bardzo ciężko osiągnąć tworząc obraz kinowy. Począwszy od scenariusza, przez dialogi, na reżyserii i grze aktorów kończąc to arcydzieło - film kompletny. Kiedy, ponad dwa lata temu dowiedziałem się, że planowany jest serial na podstawie Fargo, nie mogłem sobie tego wyobrazić. W jaki sposób można adaptować tego rodzaju kino, przepisując je na formę serialową? Czy jakość obrazu i niesamowicie poważny ton opowieści rozgrywającej się na ośnieżonych bezdrożach Północnej Dakoty można oddać w kolejnych epizodach, trwających prawie godzinę?


"After WWII, we went six years without a-- without a murder here. Six years. And these days, well... Sometimes wonder if you boys didn't bring that war home with ya."  Hank Larsson

Nie mogę pisać o drugim sezonie, nie wspominając przynajmniej w zarysie o pierwszym. Serial Fargo podejmuje historię podobną do tej przedstawionej w filmie z 1996 roku, opierając główną oś fabularną o nieszczęśliwy zbieg okoliczności i ludzkie okrucieństwo oraz głupotę ludzką, które doprowadzają do tragicznej eskalacji wydarzeń. W wyniku tych wydarzeń wiele osób traci życie, a system wartości prostych mieszkańców małej miejscowości w Północnej Dakocie zostaje wywrócony do góry nogami. Główna rola przypadła Allison Tolman, która gra Molly Solverson - poniekąd odpowiednik Marge Gunderson z filmowego Fargo, policjantkę prowadzącą dochodzenie w sprawie, dookoła której toczy się historia serialu. To bardzo dobrze zagrana postać, idealnie oddająca większość cech, które posiadała również postać grana przez Frances McDormand (przypominam, że za rolę w Fargo '96 otrzymała Oscara). Drugi sezon serialu skupia się na przeszłości niektórych postaci przedstawionych w poprzednim - przede wszystkim na ojcu Molly Solverson, Lou, którego poznajemy w pierwszej serii jako już nieco starszego człowieka. W pierwszym sezonie Lou wspomina o masakrze w Sioux Falls i o wydarzeniach, które zmieniły go jako człowieka na zawsze - teraz mamy możliwość zobaczenia na własne oczy co stało się w marcu 1979 w Sioux Falls. 

Można powiedzieć dużo rzeczy o twórczości braci Coen, ale nie da się jej zarzucić jednego - prostoty. To tak paradoksalne w przypadku Fargo, ponieważ sam film i serial, który jest na nim wzorowany opowiadają o prostocie. O zwykłym życiu, szczęśliwym, rodzinnym, w miejscu, gdzie wszyscy się znają, nie potrzeba zamykać drzwi, a życie z dnia na dzień zmienia się niewiele. O cichej, dobrej społeczności żyjącej w spokoju, gdzieś na bezdrożach Ameryki, w której nikt nie musi bać o swoją własność czy życie. Ale opowiada to posługując się okrutną przypowieścią o ludzkiej głupocie i zdolności do czynienia zła, które są w stanie zmienić nawet najbardziej idylliczne miejsce w piekło na ziemi.


"I never meant for any of this to happen. You know? Not to Ed. Not to anybody. I just wanted to be someone."  Peggy Blumquist

Głównymi bohaterami w drugim sezonie są mieszkańcy Luverne w Minnesocie. To prości ludzie, a najprostsi z nich są osią całej opowieści - Ed i Peggy Blumquist. Nie mam wątpliwości, że dałoby się o nich powiedzieć, że są sumą wszystkich znudzonych życiem par, które, kiedy w ich życie wkroczyła praca i obowiązki, nie potrafiły sobie poradzić z codziennością. Ed jest zwykłym gościem z brzuszkiem, marzącym tylko o tym, aby kupić na własność sklep rzeźniczy, w którym pracuje. Oprócz tego stara się dbać o swój dom, który odziedziczył po rodzinie i przeżyć w spokoju każdy kolejny dzień. Jego żona, Peggy, marzy  z kolei o czymś zupełnie innym. Jako fryzjerka w lokalnym salonie, nie spełniła swoich wielkich marzeń o charakteryzacji gwiazd i pracy przy filmie, a teraz desperacko poszukuje czegoś, co dałoby jej poczucie własnej wartości. Z pomocą przychodzi przełożona Peggy, która oferuje jej wyjazd do Sioux Falls na serię wykładów o samoświadomości i emancypacji.



"Ugh, I don't care if he's from Mars. Nobody with any sense would say something that foolish. We're put on this earth to do a job. And each of us gets the time we get to do it. And when this life is over and you stand in front of the Lord... Well, you try tellin' him it was all some Frenchman's joke."  Betsy Solverson

Równocześnie poznajemy historię rodziny Solversonów, na którą składają się postaci Betsy Solverson, małej Molly Solverson, Lou Solversona oraz ojca Betsy - Hanka Larssona. To zupełnie inna rodzina niż Peggy i Ed - Lou jest policjantem stanowym, skupionym na swojej pracy i idącym w ślady teścia Hanka, który jest starym lokalnym gliną. Ich życie jest proste z natury: najważniejszym zadaniem jest opieka nad małą córeczką i walką z chorobą Betsy, zmagającej się z nowotworem. Dom stworzony przez rodzinę Solversonów ma cechy idealnego obrazu rodzinnego, z tragedią w tle. Widzimy Lou i Hanka troszczących się o Betsy, a jednocześnie próbujących poradzić z mrokiem, który zakrada się do ich świata, zaproszony przez głupotę innych ludzi.



"There's gonna be a reckoning one day, brother. All souls are called to account for their actions. In the end, we all get what we deserve"  Bear Gerhardt

Trzecią stronę historii drugiego sezonu Fargo stanowi rodzina Gerhardtów, którą poznajemy w momencie, kiedy Otto Gerhardt, ojciec rodziny przestępczej z długą tradycją dostaje wylewu. W rzeczywistości rodzina Gerhardtów to znakomicie działająca organizacja przestępcza, która traci na samym początku swoją własną głowę. Ponieważ Otto ma kilku synów i niesamowicie twardą żonę, wśród najbliższych wybucha walka o władzę, a później walka o przetrwanie. Organizacja Gerhardtów to mityczne Fargo - mało znana mafia, działająca na bezdrożach łączących Północną Dakotę i Minnesotę. Traf chce, że najmłodszy syn Otto, Rye Gerhardt ma wielką ambicję, aby dorównać starszym braciom i ojcu, w związku z czym przygotowuje własny mały "skok", kończący się wypadkiem, w którym Rye ginie pod samochodem Peggy. Największy problem polega na tym, że kiedy Otto dostaje wylewu interes Gerhardtów ląduje na celowniku nowoczesnej przestępczości zorganizowanej z Kansas. Gerhardtowie dostają dwie oferty: pieniądze albo śmierć. W kontekście tych gróźb zaginięcie najmłodszego syna wydaje się być zagrywką ze strony Kansas, a rodzina zaczyna przygotowywać się do ostatecznej wojny, w której będą musieli bronić swoich żyć.



"Your husband, he said he was gonna protect his family no matter what. And I acted like I didn't understand, but I do. It's the rock we all push-- men. We call it our burden, but it's really our privilege."  Lou Solverson

Podobnie jak w filmach braci Coen historia Fargo opowiada o nieszczęśliwym zbiegu okoliczności. Tak bardzo nieszczęśliwym, jak to tylko możliwe - Rye Gerhardt ginie wskutek działań Peggy Blumquist, a jego rodzina jest gotowa na wszystko, aby pomścić jego śmierć. Do tego widzimy zorganizowaną, okrutną mafię próbującą wykończyć Gerhardtów na wszelkie możliwe sposoby, a wewnątrz tego złapaną w pułapkę spokojną społeczność Luverne. To tylko początek opowieści o głupocie, szaleństwie, okrucieństwie i pragnieniu osiągnięcia zwykłego, prozaicznego spokoju w życiu. Doskonale obsadzonej (Ted Danson i Karl Weathers w jednym miejscu - choćby dlatego warto obejrzeć Fargo), doskonale zagranej i doskonale napisanej. 

Jeśli miałbym w jakikolwiek sposób ocenić Fargo, powiedziałbym, że dobrze idzie w ślady swojego duchowego pierwowzoru, a to najlepszy komplement, który jestem w stanie wymyślić dla filmu/serialu - oryginalne Fargo z 1996 to jeden z moich ulubionych filmów wszech czasów, unikalna historia, w której w gorzki sposób mieszają się głupota i zagubienie ludzi, pogoń do nieuchwytnych bogactw, podczas gdy ciepło i spokój są prawdziwym wartościami, zapomnianymi wszędzie oprócz kilku małych wiosek na rubieżach Północnej Dakoty. 




Doskonałym podsumowanie serialu jest końcowy monolog w radiowozie - to bezpośrednie nawiązania i rozwinięcie legendarnego zakończenia Fargo - rozważań Marge Gunderson kończących się frazą "And it's a beautiful day". Lou Solverson podsumowuje w nim starania, które często podejmują ludzie w walce o życie, podczas gdy Marge rozważała bezsens okrucieństwa i zabijania. Kluczem, zdaje się być zwykła proza ludzkiego życia - zmagania z absurdalną świadomością własnego przemijania i próba dążenia do osiągnięcia jakiekolwiek spokoju, pokładając nadzieje nie we własnej osobie, a w nadchodzących generacjach ludzi - nie bez powodu tak ważnym elementem Fargo jest koncept rodziny. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

masz ochotę coś napisać? napisz.

Obserwatorzy