wtorek, 4 sierpnia 2015

Przerwa w grze: o sieci, (nie)tworzeniu


Przerwa w grze: o sieci, (nie)tworzeniu

Zdjęcie idealnie obrazujące moje podejście do pisania o grach. Także: tło Fot. N.


Spotkałem się z dużą ilością opinii, że przebywanie w sieci to wyjątkowo perfidny sposób marnowania własnego czasu. Jasne, w niektórych przypadkach jest to jak najzupełniej prawdziwe stwierdzenie – w sieci jest ogromna ilość materiału niskiej jakości, który jest wręcz tworzony po to żeby pochłonąć czas niewymagających użytkowników. Ale oprócz tego służy nam do pracy, nauki, zdobywania informacji i kontaktu z ludźmi. Dzięki niej na przykład możesz dostać pracę albo nauczyć się czegoś co chciałeś robić od dawna tylko w twojej okolicy nie było żadnych kursów, a znalazłeś stronę lub grupę ludzi, która jest kopalnią wiedzy w interesującym cię temacie.

Problem polega na tym, że sieć to zupełnie inny rodzaj medium, którego najważniejszą cechą jest interakcja: między użytkownikiem, a treścią, treścią, a użytkownikiem i w końcu użytkownika z innymi użytkownikami. Dopóki sami przyswajamy treść i czasem na nią odpowiadamy, korzystanie z sieci jest banalnie proste: wystarczy usiąść i szukać tego co nas interesuje. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy chcemy coś stworzyć i pokazać to innym w sieci - zadanie to niejednokrotnie przekracza możliwości większości użytkowników, którzy ma mają trzy wyjścia w takiej sytuacji: zrobić coś chujowego i to udostępnić, nic nie udostępniać albo zastanowić się oraz poświęcić trochę pracy, żeby to co chcemy zrobić prezentowało jakikolwiek poziom, mówiąc coś o nas przy okazji. Większość użytkowników wybiera opcję numer 1 oraz opcję numer 2. Pewnie myślicie, że wniosek z tego płynie taki, że tylko możliwość numer 3 jest prawidłowa i gdyby tak było, to sieć wyglądałaby zupełnie inaczej. Błąd, wtedy w ogóle moglibyśmy nic nigdy nie zobaczyć w sieci, bo każdy myślałby tak długo i wysiłek, który by w to włożył sprawiłby, że po zobaczeniu pierwszych komentarzy na temat swojej twórczości popełniłby samobójstwo. Albo i nie - ponieważ wtedy komentarzy też by nie było (musiałyby być przemyślane i na temat, a sami wiemy jak to z tym bywa). 

Zmierzam do tego, że jeśli się czymś interesujemy i chcemy o tym pisać albo nagrywać nie zbierajmy się do tego przez całe życie albo nie wrzucajmy czegoś raz na trzy lata. Kiedy zaczynałem tworzyć i pisać o grach byłem znacznie młodszy, teraz wiem, że może nie do końca życia będę o nich pisał, a jest tyle rzeczy, które chciałbym przekazać na ten temat. Trzy lata temu nie wierzyłem, że kiedykolwiek będę pisał o tym co lubię robić i zarabiał na tym – dziś mam taki przywilej i żałuję, że nie robiłem tego więcej kiedy miałem ogromne ilości czasu; co prawda nikt mi za to wtedy nie płacił, ale to najgorszy argument, żeby robić cokolwiek, czym się interesujemy. Stąd też blog o nazwie przerwawgrze był jedną wielką przerwą w pisaniu o grach i mam nadzieję to zmienić nie przejmując się czy jest to chujowe lub niesamowite, niezależnie od tego kto wygłasza opinię. Chyba, że Ken Levine napisze mi żebym przestał, bo to co robię jest dnem. Wtedy się zastanowię.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

masz ochotę coś napisać? napisz.

Obserwatorzy