Przełamując fale popkultury
Rzadko kiedy możemy się spotkać z
określeniem rynku i twórczości związanej z grami jako kulturą. Dla przybliżenia
tematu, możemy spróbować zdefiniować kulturę w najprostszy sposób, przedstawiany
uczniom już w szkole średniej: to ogół wytworów ludzkich, stanowiący dorobek
społeczeństwa, zarówno materialny jak i niematerialny. Kulturę możemy różnie
postrzegać w zależności od tego co obejmuje jej krąg - cała ludzkość tworzy
wspólnie dobra kulturowe, jednak ich poszczególne kręgi, zależnie od
społeczności lub miejsca mogą się od siebie bardzo różnić. Od kilkudziesięciu
lat, wraz z postępującą globalizacją da się również zauważyć zupełnie nowy nurt
kulturalny: kulturę popularną.
To obszar skupiający głównie symboliczne (niematerialne) wytwory kultury, które są popularne wśród gigantycznych grup ludzi, nazywanych masami (stąd też kultura masowa). Pop-kultura najczęściej jest utożsamiana z produktami rozrywkowymi, podczas, gdy prawda jest taka, że jest równie bogata i różnorodna pod względem wytworów sztuki jak każdy inny rodzaj kultury. To sprawia, że określenie pop-kultura lub kultura masowa jest postrzegane jako pejoratywne i nabiera obelżywego wydźwięku. Istnieją całe nurty lub subkultury, które szczycą się pozostawaniem poza kręgiem kultury masowej, jednak wszystko co osiągają to zajęcie w niej pewnej niszy. Trudno określić granice pop-kultury, ponieważ decydują o tym ogromne masy, a nikt nie jest w stanie przewidzieć jakie wzorce się utrwalą.
To obszar skupiający głównie symboliczne (niematerialne) wytwory kultury, które są popularne wśród gigantycznych grup ludzi, nazywanych masami (stąd też kultura masowa). Pop-kultura najczęściej jest utożsamiana z produktami rozrywkowymi, podczas, gdy prawda jest taka, że jest równie bogata i różnorodna pod względem wytworów sztuki jak każdy inny rodzaj kultury. To sprawia, że określenie pop-kultura lub kultura masowa jest postrzegane jako pejoratywne i nabiera obelżywego wydźwięku. Istnieją całe nurty lub subkultury, które szczycą się pozostawaniem poza kręgiem kultury masowej, jednak wszystko co osiągają to zajęcie w niej pewnej niszy. Trudno określić granice pop-kultury, ponieważ decydują o tym ogromne masy, a nikt nie jest w stanie przewidzieć jakie wzorce się utrwalą.
W całym ogromie systemu
kulturowego, gry jako dziedzina twórczości na granicy wyrobów materialnych i
konceptualnych, próbują zająć swoje miejsce. To niepewny obszar, na dodatek
utożsamiany z wyjątkowo negatywnymi aspektami kultury masowej. Dzięki temu
możemy zobaczyć czasem przedziwne zachowania wobec samego fenomenu rozrywki
elektronicznej, które wynikają z ignorancji, zaściankowości i potrzeby agresji
wobec nieznanych kręgów kulturowych. Jesteśmy świadkami działań hiszpańskiej inkwizycji
wobec gier w mediach zajmujących się kulturą. Rozrywka elektroniczna jest
stygmatyzowana przez osoby które, mogą na tym coś skorzystać, czyli przede
wszystkim polityków oraz ludzi powiązanych z organizacjami religijnymi lub
kulturowymi potrzebującymi rozgłosu, a także dowodów na to, że walczą o dusze i
umysły tych, których są przedstawicielami. Nic bardziej mylnego – najprościej jest
głośno krzyczeć na popularne tematy, unikając przy tym trudnych.
W ten oto sposób populizm osób wskakujących na każdy wózek, który jedzie w stronę mediów, negatywnie wpływa na obraz rynku rozrywki elektronicznej na całym świecie, a szczególnie w Polsce. Jednak nie zawsze tak jest, wystarczy, że twórcy oraz branża stworzą coś co zajmie swoje miejsce w kulturze popularnej zanim zostanie oplute. Pięknym przykładem jest tu promocja obu części Wiedźmina w Polsce, najpierw przez Donalda Tuska, a potem przez panią premier Ewę Kopacz i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tak łatwo wziąć gotowe dzieło do ręki i dać je komuś, nawet jeśli nie miało się z nim nic wspólnego oraz wypromować się jego kosztem. Zrobić sobie zdjęcia w siedzibie developera i spróbować uderzyć w nowy elektorat. Niestety w przypadku dzieł kultury to tak nie funkcjonuje i boleśnie odzwierciedla to prześmiewcza krytyka tego typu zabiegów przez faktyczny krąg odbiorców Wiedźmina. Kiedy CDProjekt tworzył pierwsze części gry, polityka opinii publicznej wobec developerów i graczy była zdecydowanie inna, a już na pewno nikt nie robił sobie z nimi zdjęć w noc premiery.
W ten oto sposób populizm osób wskakujących na każdy wózek, który jedzie w stronę mediów, negatywnie wpływa na obraz rynku rozrywki elektronicznej na całym świecie, a szczególnie w Polsce. Jednak nie zawsze tak jest, wystarczy, że twórcy oraz branża stworzą coś co zajmie swoje miejsce w kulturze popularnej zanim zostanie oplute. Pięknym przykładem jest tu promocja obu części Wiedźmina w Polsce, najpierw przez Donalda Tuska, a potem przez panią premier Ewę Kopacz i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tak łatwo wziąć gotowe dzieło do ręki i dać je komuś, nawet jeśli nie miało się z nim nic wspólnego oraz wypromować się jego kosztem. Zrobić sobie zdjęcia w siedzibie developera i spróbować uderzyć w nowy elektorat. Niestety w przypadku dzieł kultury to tak nie funkcjonuje i boleśnie odzwierciedla to prześmiewcza krytyka tego typu zabiegów przez faktyczny krąg odbiorców Wiedźmina. Kiedy CDProjekt tworzył pierwsze części gry, polityka opinii publicznej wobec developerów i graczy była zdecydowanie inna, a już na pewno nikt nie robił sobie z nimi zdjęć w noc premiery.
Pomimo tego jak wiele zmienia się
w podejściu opinii publicznej do rozrywki elektronicznej, trudno znaleźć kogoś
w dzisiejszych mediach, kto bez oporów przyzna, że gry to część kultury, nawet
jeśli chodzi o kulturę masową. Prawda jest taka, że to takie samo dziedzictwo
kulturalne jak filmy, muzyka czy ogólnie pojęta sztuka, jednak ludzie spoza
branży mocno starają się tego nie zauważyć. A może za dwadzieścia lat to my
będziemy piętnować jakąś formę sztuki, w tym samym czasie stawiając muzea
wypełnione konsolami i kartridżami. Mało prawdopodobne, ale pamiętajcie jedno:
nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji. Nawet sama inkwizycja.
Ilustracje: Andrew Heath
Tych, którzy czują się obecni w kręgu kulturowym gier zapraszamy do wspierania naszej społeczności na Facebooku: klik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
masz ochotę coś napisać? napisz.